niedziela, 3 czerwca 2012

P.S. Kocham Cię







Autor: Cecelia Ahern
Oryginalny tytuł: P.S. I love you
Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 456
Premiera: 2011
Ocena: 8/10







2004 rok – data przełomowa dla Cecelii Ahern – kobiety, która stała się znaną pisarką w wieku 23 lat. Wtedy to zadebiutowała z książką „P.S. Kocham Cię”, która w mgnieniu oka stała się bestsellerem nie tylko w Irlandii, ale także na całym świecie. Los sprawił, że adaptację tej powieści ujrzałam przed jej przeczytaniem, jednak nie powstrzymało mnie to od „dorwania” się do książki. Wręcz przeciwnie – nie mogłam się doczekać, aż w końcu ją kupię.

Oglądałeś film i zastanawiasz się, czy przejrzenie kilkuset kartek nie będzie stratą czasu? Możesz wierzyć mi na słowo – nie będzie! Jednak… radziłabym ubezpieczyć się w paczkę chusteczek i upewnić się, że przez kilka godzin nikt nie będzie ci przeszkadzać, gdyż nie wyobrażam sobie oderwania się od czegoś tak pięknego choć na chwilkę.


Akcja rozgrywa się w rodzinnym mieście autorki – Dublinie. Właśnie tam mieszka para dwojga ludzi, której jak może się wydawać – jest przeznaczone „żyć długo i szczęśliwie”. Ona – wrażliwa, delikatna, kobieca. W temacie pracy skacze z kwiatka na kwiatek, żadna jej nie zadowala i zmienia ją co kilka miesięcy. On – zabawny, nieco wybuchowy, romantyczny. Oddany przyjaciołom i swej wybrance. Świat zaczyna się walić, gdy lekarz wykrywa u niego guza mózgu. Wtedy to wszystko zaczyna się zmieniać. Żona nie odstępuje męża na krok, najchętniej zostałaby z nim w łóżku do końca życia. Troszczy się o niego, dba… Jednak i to na nic, przeznaczenia nikt nie oszuka. Gdy Gerry umiera, Holly przez długi czas nie może dojść do siebie. Nie potrafi pogodzić się z faktem, że jej bratnia dusza, osoba, na której zawsze mogła polegać, która wysłuchiwała jej narzekań i zmartwień, odeszła. Zaniedbuje się, zapomina o reszcie świata, zamyka się w czterech ścianach i z domu wychodzi tylko do kiosku po słodycze. Jednak człowieka można złamać, ale nie pokonać! W najmniej spodziewanym momencie okazuje się, że Gerry zostawił listy na kolejne dziesięć miesięcy. Zapisuje w nich wiele wskazówek oraz wspomnień, dzięki którym łatwiej jest Holly znieść to, że poza tymi karteczkami papieru i myślami krążącymi po jej głowie, nic po nim już nie zostało.
Powieść czyta się szybko i przyjemnie. Autorka pisze dość rozbudowane zdania, jednakże nie przeszkadza to w czytaniu. Duża ilość epitetów określających uczucia, jakie towarzyszą danej postaci, pomagają czytelnikowi zrozumieć sytuację bohatera. Jako fanka fantastyki mogę powiedzieć, że ta książka była cudowną odskocznią od pozycji, po jakie do tej pory sięgałam. Warto było do niej zajrzeć.


Powieść zawiera wiele porad, o których istnieniu zaczynamy sobie uświadamiać wraz z biegiem czytania książki. Listy, które pisał Gerry oraz postępowanie Holly, jest świetnym poradnikiem dla człowieka, który nie może otrząsnąć się z porażki lub utraty kogoś bliskiego. Jest zbiorem punktów, dzięki którym można wyjść na prostą i zacząć żyć bez oglądania się w przeszłość. Pomocne są też wzmianki o wydarzeniach z życia bohaterów pobocznych – przyjaciół Holly oraz jej rodziny.


Dlatego też, jeśli szukasz wyciskacza łez (nie tylko tych wywołanych smutkiem, ale również tych, które spływają po policzkach przez częste ataki śmiechu!), książki, która wywrze na tobie masę uczuć, bądź nie dajesz sobie rady z sytuacją, z jaką się spotkałeś – ta powieść została napisana dla ciebie!



Zachowaj w pamięci nasze cudowne wspomnienia, ale proszę, nie bój się tworzyć nowych.

6 komentarzy:

  1. Och, nie spodziewałam się, ale z chęcią przeczytam tę ksiazkę^^ I piękny cytat *.* W ogóle dobra rec, a na dodatek dopiero pierwsza ! tak trzymaj :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie spodziewałam się, że będę zainteresowana przeczytaniem tej pozycji, a jednak udało Ci się mnie zachęcić. Czasami dobrze sobie troszkę popłakać i mieć odskocznie od fantastyki. Bardzo dobra recenzja, oby tak dalej! :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam tę książkę jakiś czas temu, bo poleciła mi ją bibliotekarka. Lekka lektura, przyjemnie się czytało, chociaż smutno mi było, że mąż Holly musiał umrzeć, żebyśmy my mogli przeczytać tę książkę. Muszę teraz obejrzeć film!

    Zapraszam do siebie na http://zrecenzujemy.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  4. nono, bardzo fajna recenzja! powodzenia w pisaniu, jest co czytać :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam bardzo podoba mi się pomysł na fabułę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow! Jaka recenzja! Jestem pod wrażeniem! Czekam na kolejne :) A tymczasem obserwuję i zapraszam do siebie:
    http://ksiazkowakrainalagodnosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twoją opinię i zapraszam do częstych odwiedzin!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...