Autor: Oscar Wilde
Oryginalny tytuł: The Picture of Dorian Gray
Wydawnictwo: W.A.B.
Liczba stron: 304
Premiera: 1890
Ocena: 5/10
Tytułowy bohater to młodzieniec o niesamowitej urodzie. Dzięki zniewalającemu wyglądowi przyciąga wzrok rzeszy ludzi, a w miejscu, w którym zamieszkuje aż roi się od osób, które byłyby w stanie oddać wszystko, aby móc stać się takimi jak on. Gdy otrzymuje spory majątek, sam musi wejść w strefę ludzi z wyższych sfer. Na jednym z przyjęć, na które zaczął chadzać, spotyka malarza zafascynowanego jego urodą, który wręcz prosi, aby ten dał mu się namalować. Młody mężczyzna bez większych oporów pozuje do portretu, a gdy Bazyli postanawia pokazać swe dzieło modelowi, zachwycony własnym urokiem Dorian wypowiada życzenie - mógłby zaprzedać własną duszę w zamian za wieczną młodość. Uważaj o co prosisz, bo może się to spełnić...
Bogacz zauważa, że wraz z biegiem czasu obraz zaczyna ulegać zmianie. Nieskazitelna twarz przestaje wyglądać już tak dobrze jak przed laty. Jednak zmiany nie zachodzą jedynie na zewnątrz, ale i wewnątrz Graya. Jego osobowość ulega zatraceniu, w końcu sam odkrywa jak bardzo zmienił się od czasu namalowania portretu. Zaczyna wykazywać mordercze skłonności, jest obojętny na ludzkie uczucia, obce jest mu okazywanie jakichkolwiek emocji. Kochał i nienawidził, uwielbiał i odrzucał. To wszystko kumulowało się, aż w końcu czas przyszedł na tragiczne zdarzenia. Jakie? Tego musicie dowiedzieć się sami!
"Lord Paradoks" w jednej ze swych pierwszych powieści opowiedział historię o każdym z nas. W nieco ponad trzystu stronach zawarł morał, który dla znacznej większości czytelników ukazuje się chwilę po przeczytaniu tej książki. Z dobrym rezultatem udało mu się uzmysłowić czytającemu, że zło czyha na nas z każdej strony, w naszym życiu aż roi się od pokus, którym nie powinniśmy się opierać oraz - co najważniejsze - nie wszystko jest takie, na jakie wygląda. Nie wszystko złoto, co się świeci. Pozornie szczęśliwy człowiek z wieloma zerami na końcu stanu konta bankowego może nigdy nie osiągnąć prawdziwego szczęścia, jeśli nie otworzy się na inne doznania. Pielęgnując jedno, powinniśmy również dbać o drugie, bo nic nie trwa wiecznie - uroda przeminie, jednak rozum nie wyparuje.
Przestarzałe słownictwo może sprawiać wiele kłopotów przy czytaniu tej książki. Określenia obcojęzyczne - mimo że w większości wyjaśnione - również nie są zbyt dobrym umilaczem lektury. Historia z pozoru intrygująca, początkowo i końcowo zaskakująca, nie jest całkowicie porywająca. Wiele razy wręcz nudzi. "Portret Doriana Graya" to zbiór mądrych sentencji, które często pobudzają do intensywniejszego myślenia. Przeczytałam tę książkę zachęcona wysokimi ocenami czytelników. Tytuł ten pojawiał się dość często na portalach literackich, więc uznałam, że jest to pozycja obowiązkowa. Jednak... nie jest.
W stosunkach z człowiekiem los nigdy nie zamyka swych rachunków.
Byłam na przedstawieniu "Portret Doriana Graya", po angielsku jakiś czas temu. Całkiem ciekawy był, ale jakoś nie jestem zachęcona aby sięgnąć po książkę, czy dać szansę filmowi.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś. Za dużo myślenia w wakacje nie jest dobrym pomysłem ;)
mimo niezbyt wysokiej oceny, książkę w swoim czasie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńJa i tak sięgnę :)
OdpowiedzUsuńCzytałam i bardzo mi się podobała. Jednak taką literaturę trzeba lubić.;D
OdpowiedzUsuńA mi się bardzo podobał. Chociaż wiem, o czym mówisz a'propos języka. Rzeczywiście była to ciężka lektura, ale mnie osobiście zauroczyła. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaję się mieć mądry zamysł jednak nie wiem czy jest dla mnie i czy by mi się przy czytaniu podobała. Myślę, że obejdę się bez tego.
OdpowiedzUsuńSpodziewałabym się, że książka Ci się spodoba, wszak w informacjach o sobie zdradzasz, że uwielbiasz dawną Anglię. Oczywiście rozumiem też to, że nie każdy poczuje magię słów Wilde'a, ten facet pisał wyjątkowo specyficznie. Jednak sam język bardzo mi się podoba, jest niezwykle dystyngowany, a przez to podniecający w swojej zawoalowanej formie. Ponadto Portret Doriana to wspaniałe studium psychologiczne człowieka, który spadł na samo dno. Oczywiście nie próbuję Cię namówić do zmiany zdania - każdy ma prawo do własnych odczuć :) Może jednak inne dzieła Oscara przypadną Ci bardziej do gustu?
OdpowiedzUsuńHmmm... sama nie wiem, z jednej strony fabuła zachęca, ale styl pisania autora już nie za bardzo mnie przekonuję.
OdpowiedzUsuńNiestety, książki nie miałam szczęścia przeczytać, ale doskonale pamiętam film. Moim zdaniem, zrobiony na bardzo wysokim poziomie. ;)
OdpowiedzUsuńA ja chętnie spróbuję kiedyś, bo to w końcu Oscar Wilde :)
OdpowiedzUsuńteż uważam, że ta książka to pozycja obowiązkowa, mam nadzieję, że mnie nie rozczaruje jak już się za nią zabiorę :)
OdpowiedzUsuńMnie się ta książka bardzo podobała! Muszę ją zakupić i mieć na półce, bo na pewno do niej wrócę.
OdpowiedzUsuńKsiążka świetna. Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńTematyka raczej nie dla mnie. Szczerze mówiąc odstrasza mnie sformułowanie "zbiór mądrych sentencji", zalatuje mi grafomaństwem typu Coelho.
OdpowiedzUsuńNie widziałam jeszcze ekranizacji tej książki, i chodź deklarowałam się, że ją przeczytać, chcę najpierw zobaczyć film. Jeżeli adaptacja powieści będzie dobra, po dzieło pisane, również sięgnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ; )
Rzeczywiście dałam plamę i napisałam poprzedni komentarz do innego posta niż chciałam :) Uh! No ale teraz już będę wiedziała :P Obiecuję się nie mylić i dziękuję za info! :)
OdpowiedzUsuńOglądałam film. Książki nie przeczytam, bo to raczej nie moje klimaty ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPrawdopodobnie przeczytam, bo podoba mi się okładka. Poza tym, podoba mi się fabuła :d
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://invisibl3e.blogspot.com/
Ps. Dodałam do obserwowanych i liczę na rewanż.
Niestety musiałam anulować moje rozdanie po przeczytaniu tego artukułu http://www.playr.pl/2010/09/organizujesz-konkurs-na-blogu-narazasz-sie-na-12-mln-zlotych-kary-wywiad-z-robertem-kamieniarzem/. Przepraszam za zamieszanie.
OdpowiedzUsuńNie ciągnie mnie akurat do tego typu lektur, więc tym razem spasuję. Pozdrawiam :)
Książkę już mam, przeczytam, żeby wyrobic sobie zdanie:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńHmm... Zdecydowanie się z Tobą nie zgodzę. Co prawda każdy ma inny gust i tego nie zamierzam podważać, ale "Portret Doriana Graya" czytałam kilka razy i dla mnie jest to nie tylko piękna powieść, głęboka i dająca do myślenia a także ciekawie ukazująca życie XIX wiecznej Anglii, ale też bogate źródło złotych myśli i aforyzmów. Oscar Wilde zawarł w tej powieści wiele prawd o nas- ludziach. A jeśli chodzi o styl? Cóż... jest chwilami męczący, niektórych opisów aż nie chce się czytać, ale odzwierciedla też ówczesną kulturę, jednak, tak jak napisała Julie Wellings- taki styl trzeba lubić (i czuć).
OdpowiedzUsuńNa marginesie chciałabym dodać, że porównywanie książki do filmu (w jakimkolwiek przypadku) jest błędem, zwłaszcza, kiedy dyskusja dotyczy książki. Wiadomo, że książki inaczej oddają rzeczywistość niż film, a do tego wizja scenarzysty i reżysera często znacznie odbiega od zamysłów autora powieści. Tak więc, jeśli kogoś nie przekonała ekranizacja jakiejkolwiek powieści, to polecam mimo wszystko sięgnąć po książkę, a dopiero potem wypowiadać się na temat fabuły:)
Pozdrawiam
Najwyraźniej nie doczytałaś mojej recenzji, bo o wszystkim, co wymieniłaś, napisałam. Nie porównywałam książki do filmu, bo wtedy nawet jeszcze go nie obejrzałam. Jak widzisz "wypowiedziałam się na temat fabuły" po zaznajomieniu z lekturą, a nie filmem - jest to blog o książkach i o nich właśnie piszę.
UsuńPodsumowując - Twój komentarz był zbędny.