Autor: Bree Despain
Oryginalny tytuł: The Dark Divine
Seria: Dziedzictwo mroku [tom 1]
Wydawnictwo: Galeria Książki
Liczba stron: 440
Premiera: 2010
Pragnąłem tylko twojej miłości, a teraz wiem, że to jest ta jedyna rzecz, której nigdy nie zdołam mieć.
W Polsce katolicyzm jest rzeczą powszechną. Nie ma w nim niczego niecodziennego, a rodziny otwarcie przyznające się do wiary w Boga nie są niczym szokującym. Niestety nie zawsze członkowie wspólnoty Kościoła zachowują się w sposób, jaki według Pisma Świętego wyznaczył im sam Stwórca. Co prawda zdarzają się wyjątki, do których należy pobożna rodzina Divine, której nie można zarzucić popełniania jakichkolwiek grzechów. Główna bohaterka, Grace, od urodzenia była wychowana w skromności i miłości do bliźnich. Przyczynił się do tego sam ojciec dziewczyny - pastor w miejscowej parafii. Nauczył ją przebaczania, do którego nawołuje w niemal każdym kazaniu, wygłaszanym co niedzielę specjalnie dla swoich podopiecznych. Jest on bowiem osobą szanowaną i lubianą, a co za tym idzie - proszoną o częste prowadzenie nabożeństw w pobliskiej kapliczce.
Sytuacja ulega zmianie, gdy zorganizowaniem pogrzebu ma się zająć zupełnie inny ksiądz. Pomimo iż kobietę zaatakowaną przez Potwora z Markham Street to właśnie pastor Divine znał najlepiej, został odrzucony przez najbliższych poszkodowanej. Przykre sprawy kumulują się, gdy do miasta wraca Daniel - chłopiec, który jeszcze kilka lat temu należał do dobrych przyjaciół głównej bohaterki i jej brata. Niestety po smutnym incydencie ze swoim ojcem, musiał wyjechać i porzucić dom, pod którego dach został bez problemu przyjęty. Od tamtego czasu temat Daniela nie był poruszany przy rodzinnym stole, gdzie mimo iż z pozoru toczą się rozmowy, nikt nie wie niczego o problemach dotykających poszczególnych domowników.
Mimo próśb i błagań, Grace nie przerywa kontaktu z byłym przyjacielem. Postanawia pomóc mu w dostaniu się na zajęcia artystyczne, na które sama uczęszcza. Dzięki łasce, która ją przepełnia, planuje rozwiązać wszystkie problemy chłopca jak za machnięciem magicznej różdżki. Niestety, mimo iż coraz częściej nazywana jest aniołem, nie posiada mocy uzdrawiania, którymi one się cechują. Napotykając wiele przeciwności losu, nie poddaje się. Dzięki byciu osobą upartą, dowiaduje się prawdy o zmiennokształtnym monstrum, którego niegdyś uznawała za kogoś bliskiego jej sercu. Jednak czy sama jest pewna, że czas przeszły nie miesza się z teraźniejszością...?
Twoje oczy... jest w nich twoja dusza, a reszta wygląda wciąż na tak nieokreśloną. To jest właśnie piękno dzieciństwa. Oczy pokazują wszystko, co dotychczas widziałeś, ale cała reszta jest wciąż tak bardzo otwarta na możliwości, na to, czym możesz zostać.
Bree Despain, amerykańska pisarka, zadebiutowała na rynku wydawniczym książką o tytule Dziedzictwo mroku. Zapoczątkowuje ona trzytomową serię o tej samej nazwie. Autorka w jednym z przeprowadzonych z nią wywiadów, wyznaje, że pomyślała poważnie o działaniach literackich dopiero po wypadku samochodowym, gdy zorientowała się, że jedyną rzeczą, której żałuje, jest bezczynność i zaniechanie rozwijania pasji, której nigdy nie zdołała zdusić w zalążku. Sama jest osobą wierzącą, stąd też w swoim pierwszym tytule postanowiła nawiązać do tego zagadnienia. Zdecydowała również o podjęciu próby wprowadzenia w szare, monotonne życie głównej bohaterki, czegoś surrealistycznego i niezwykłego, a mianowicie wilkołaków. Myślę, że tę próbę jak najbardziej mogę uznać za ukończoną z zadowalającym skutkiem. Bree Despain nie dość, że pisze językiem rozwiniętym i interesującym, to trzyma czytelnika w napięciu do samego końca. Przyznaję, że traciłam wszelkie nadzieje na paranormal romance, gdy po ponad dwustu stronach Grace na swojej drodze nie spotkała żadnego stworzenia nie z tego świata. Jednak zaraz się rozchmurzyłam, gdy sekret jednego z głównych, ukochanych bohaterów, wyszedł na jaw. Dziedzictwo mroku polecę wszystkim osobom, których miłością są książki z wątkiem romantycznym. Przedstawiony tu bad boy, rzekomo czarny charakter, rozkocha w sobie każdą z was!
Ocena: 7,5/10
Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Galeria Książki.
intrygująca recenzja :) nabrałam ochoty na czytanie;)
OdpowiedzUsuńPięknie tutaj u Ciebie! Napatrzeć się wprost nie mogę *_* Co do książki, to oczywiście mam ją w planach :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Mi też się straaasznie podoba :)
UsuńKsiążka wielce interesująca, mam nadzieję, że dane mi będzie ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńMam ochotę na tę książkę ;)
OdpowiedzUsuńProszę proszę, a jednak jest wysoka ocena książki :D może nie aż tak jak u mnie, ale zawsze coś :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
Książka jest aktualnie w biblioteczce domowej. Zabiorę się za czytanie jeszcze w tym tygodniu (mam nadzieję) :P
OdpowiedzUsuńWygląda na to, że to kolejna książka dopisana do listy "dorwać jak najszybciej". :D
OdpowiedzUsuń